Co robić zamiast karania?
„Jeśli wyjdziesz teraz to Cię wytrę, później już nie.
Jak wyjdziesz później – będziesz niewyspana, rano będziesz się męczyć.
Albo teraz… albo sama!”
Brzmi znajomo?
Tak właśnie zaczęła się rozmowa taty z Tosią w wannie. I od razu pojawia się pytanie: czy to kara, czy konsekwencja?

Konsekwencja a kara – gdzie jest różnica?
Konsekwencją tego, że Tosia nie wyszła od razu, było to, że:
- mogła być niewyspana,
- rano mogła czuć się gorzej,
- w szkole mogło być jej trudniej.
To są naturalne skutki – rzeczy, które się po prostu wydarzą.
Ale zdanie: „nie wytrę Cię, jeśli wyjdziesz później” – to już kara.

Sprzeczny komunikat dla dziecka
Dziecko słyszy: „Martwię się o Ciebie, bo będziesz niewyspana… ale jeśli nie zrobisz, jak chcę, zostawię Cię samą”.
To jest sprzeczny komunikat. I dla dziecka bardzo trudny.
Tosia dostała więc karę za to, że może być niewyspana.
A tata nazwał to konsekwencją.

Co kryje się pod tym zachowaniem?
Może tata był po prostu zmęczony.
Może chciał powiedzieć:
„Tosia, chcę już iść spać. Pomogę Ci się wytrzeć teraz.”
Ale zamiast tego użył pozornej troski o jej sen.
Efekt?
- kara = brak wycierania,
- plus szansa, że Tosia będzie niewyspana.
P.S a wiesz, że:

Jak można inaczej?
Dać prawdziwy komunikat i wybór:
„Chcesz teraz ze mną czy później sama?”
Albo nazwać sprawę wprost:
„Nie możesz kąpać się dłużej, bo rano może być ciężko.
Pamiętasz, jak ostatnio położyliśmy się późno i trudno było wstać?”
Albo jeszcze inaczej:
„Myślę, że rano będzie Ci ciężko, ale możemy spróbować.
Ustalmy plan na rano, jeśli faktycznie będzie trudno.”

To nie działa od razu
I pamiętaj – to nie zadziała od pierwszego razu.
Dzieci uczą się stopniowo.
Zresztą my, dorośli, też dobrze wiemy, jak to jest. Ile razy kładliśmy się za późno, wiedząc, że rano będzie dramat? To była nasza konsekwencja.
Ale gdyby nasz partner powiedział:
„Jeśli zostaniesz dłużej, to wracasz do domu sama” –
to już byłaby kara.

Przykład inny: Rozlane picie
Sytuacja:
Dziecko niechcący przewraca szklankę i rozlewa sok. Rodzic mówi:
„Skoro rozlałeś, to teraz nie dostaniesz nic do picia.”
Co słyszy dziecko?
„Zrobiłem coś nie tak i teraz zostaję ukarany brakiem napoju. To znaczy, że moje błędy nie mogą być naprawione.”
Co mogło się kryć pod zachowaniem rodzica?
Być może rodzic chciał powiedzieć: „Jestem zmęczony ciągłym sprzątaniem, to dla mnie frustrujące. Chciałbym, żebyś był bardziej uważny.”
Jak można inaczej?
„Rozlało się, to się zdarza. Potrzebuję, żebyśmy to razem wytarli. Potem możesz nalać sobie nowy sok.”
Różnica:
- Kara = brak picia.
- Konsekwencja = konieczność wytarcia i spróbowania ponownie.

Przykład kolejny: Zostawienie dziecka samego w pokoju
Sytuacja:
Dziecko wpada w złość, krzyczy i tupie nogami. Rodzic mówi:
„Skoro się tak zachowujesz, zostajesz sam w pokoju, aż się uspokoisz.”
Co słyszy dziecko?
„Moje emocje są nie do przyjęcia. Jeśli będę je pokazywać, to zostanę odrzucone.”
Kara:
Zostawienie dziecka samego z trudnymi emocjami. To komunikat: „radź sobie sam”, zamiast wsparcia.
Konsekwencja:
Silne emocje same w sobie mają skutki.
- ciało i psychika dziecka mogą być zmęczone po stresie,
- tupanie czy napięcie mięśni może skończyć się bólem,
- dziecko odczuwa fizyczne wyczerpanie po długim napadzie złości.
To są naturalne konsekwencje, które przyjdą niezależnie od tego, czy rodzic „ukarał” czy nie.
Co mogło się kryć pod zachowaniem rodzica?
Być może rodzic chciał powiedzieć: „Twoje krzyki są dla mnie bardzo trudne, sam czuję się bezradny i potrzebuję ciszy.”
Jak można inaczej?
„Widzę, że jesteś bardzo zdenerwowany/a. Możemy zostać razem, dopóki emocje trochę opadną. Jeśli chcesz być sam/a – poczekam obok.”
O Autorce
Cześć! Nazywam się Klaudia i od lat tworzę treści oraz produkty, które stają się głosem dzieci i wspierają dorosłych w budowaniu zdrowych relacji. Moje własne dzieciństwo pełne wyzwań, połączone z doświadczeniem macierzyństwa i wieloletnią pracą z dziećmi oraz rodzicami, nauczyło mnie uważności, empatii i głębokiego rozumienia emocji.
Wierzę, że każde dziecko zasługuje na dorosłych, którzy je widzą, słyszą i czują, dlatego piszę, nagrywam, edukuję i towarzyszę rodzicom w tej drodze. Jestem autorką pięciu książek, które trafiły do dziesiątek tysięcy osób i pomogły wielu rodzinom odnaleźć spokój, bliskość i poczucie bezpieczeństwa. Moje działania nie są przestrzenią oceny czy zawstydzania, ale miejscem zrozumienia i wsparcia – byśmy razem mogli tworzyć świat, w którym dzieci czują się bezpieczne, kochane i akceptowane.
Jeśli czujesz, że jesteś w trudnym momencie i potrzebujesz rozmowy, zapraszam Cię na spotkanie 1:1 online. To nie jest coaching ani terapia, ale czuła i konkretna rozmowa, w której możesz przyjść z tym, co boli – i wyjść z ulgą oraz pierwszym krokiem do zmiany.
